Pisu pisu ściero >:C

Będziemy pisać, będziemy tworzyć dziwne rzeczy i będziemy się świetnie bawić <3

Nie jesteś zalogowany na forum.

#26 2017-11-07 20:11:50

Elizabeth Goldensword
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-19
Liczba postów: 32
Właściciel: Neva
Windows 7Chrome 61.0.3163.100

Odp: Gabinet lekarski

Przełożyła nogę na nogę podirytowana, temat zaczynał ją już nużyć i jak zdawało jej się zauważać atmosfera robiła się coraz cięższa. Mimo jakichś starań para nie mogła najwyraźniej odnaleźć wspólnego języka. To było aż zaskakujące, że dla Elizabeth rozmowa z księciem, której wszyscy się lękali szła o wiele łatwiej niż konwersacja ze zwyczajnym lekarzem. Najwidoczniej naprawdę istnieją ludzie, którzy do siebie nie pasują. Nawet nie chodziło jej o to, że mężczyzna ciągle próbował znaleźć błędy w jej rozumowaniu i postępowaniu i naprawdę zaczynała mieć wrażenie, że to zwykłe czepianie. Chociaż może to był jego gburowaty sposób ma pomoc, w co Elizabeth jednak mocno wątpiła.
-To może być trudne w wykonaniu i na przyjęciach na pewno nie będę miała wystarczająco czasu i właściwych momentów. Na uroczystościach i balach, na których na pewno znajdzie się moja rodzina.-wyjaśniła pokrótce.
Co jeszcze miała mu powiedzieć? Że patrząc na inne kandydatki wygrana w Eliminacjach wydaje się najłatwiejszą opcją? Że może gdzieś w głębi serduszka pragnie władzy tak samo, jak jej krew z krwi? Jednocześnie nie chciała być na równi z nimi, chciała ich przewyższyć. Tak to już działało w tej rodzinie, wychowanie powodowało, że ambicja kolejnych pokoleń rosła, niczym apetyt w miarę jedzenia, teraz mogła by przysłowiowo zjeść konia z kopytami i poprosić o dokładkę.
Jej zesztywniałe mięśnie rozluźniły się, gdy usłyszała kolejną odpowiedź chłopaka.Słyszała oschły ton jego głosu, jednak jak już zdążyła się przekonać na własnej skórze późna pora i brak snu nie sprzyjają umiejętności skrywania emocji.
-Och,-westchnęła cicho-Przykro mi.-odparła, patrząc w oczy lekarzowi.
Nie ważne kiedy to się wydarzyło, strata to strata.
Po krótkiej pauzie znów zabrała głos.
-Rozmowa o rodzinach chyba nam nie sprzyja.-przyznała z lekkim wahaniem-Wiem, że mieliśmy to robić, jako terapię dla moich nocnych koszmarów, ale wydaje mi się, że oboje mamy już dość tego tematu.-odparła, zerkając pytająco na Kevina.
Wydawało jej się, że najwyższy czas zakończyć ten wątek, zanim przerodzi się to w coś gorszego (patrz śmieszkowanie). Poza tym równie mocno jak denerwowały ją przytyki medyka, to równocześnie wydawał się być z nią w miarę szczery, a to również zdarzało się rzadko przy jej statusie. Poza tym może tylko ten temat tak bardzo ją zirytował? Postanowiła zaczekać na ostateczny werdykt dla lekarza i jeszcze go nie oceniać. W końcu był pierwszą osobą w pałacu, który zgodził się porozmawiać z nią i to jeszcze o tak absurdalnej porze.

Ostatnio edytowany przez Elizabeth Goldensword (2017-11-07 20:14:51)

Offline

#27 2017-11-15 11:15:04

Kevin Larsson
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-26
Liczba postów: 47
Windows 7Chrome 61.0.3163.100

Odp: Gabinet lekarski

Irytacja dziewczyny zaczynała być coraz lepiej widoczna, co niesamowicie go frustrowało. Gdy ona przekładała nogę na nogę, on zaciskał palce dłoni na biurku, walcząc z narastającą złością. Dławił w sobie ostrzejsze słowa, a że żadnych innych nie potrafił w sobie znaleźć, milczał.
Zalała go rozpacz, chwyciła za gardło i dusiła, na spółkę z wyrzutami sumienia oraz poczuciem beznadziei. Nie mógł pomóc Gwen, choć był to jego psi obowiązek, a teraz nie potrafił pomóc tej młodej kobiecie, która szukała u niego pomocy? Był całkowicie bezużyteczny i bezskuteczny, choć przecież tak się starał, Bóg mu świadkiem, naprawdę się starał! Lecz kogo on chciał oszukać. Nie potrafił pomóc samemu sobie, a co dopiero komuś innemu. Cóż z tego, że wyraźnie widział rozwiązanie problemu Elizabeth - najwyraźniej nie rozumiał jego sedna, bądź nie potrafił jej przekazać tego rozwiązania. Jedynie szamotał się we wnętrzu siebie.
Aż dziewczyna sama na głos przyznała, jak bardzo nieefektywne są jego starania. Tego było za wiele. Bez słowa, za to z dziwnym cieniem bólu odbijającym się na jego twarzy, Kevin wstał gwałtownie od biurka i po paru krokach już grzebał wewnątrz szafy z lekami. Znalazł co chciał, odciął kawałek blisteru i zaraz wrócił do biurka, lecz zamiast usiąść, położył kilka tabletek przed Elizabeth i stanął obok.
- Proszę. Mam nadzieję, że będą skuteczniejsze niż rozmowa ze mną. Nie powinno to być nic trudnego -  powiedział z gorzkim, przepełnionym autoironią uśmiechem.

Offline

#28 2017-12-01 23:14:41

Elizabeth Goldensword
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-19
Liczba postów: 32
Właściciel: Neva
Windows 7Chrome 62.0.3202.94

Odp: Gabinet lekarski

Drgnęła, zaskoczona nagłym ruchem lekarza, gdy wstał od biurka i patrzyła niezrozumiałym wzrokiem na jego plecy, gdy otwierał szafę. Czyżby coś znowu poszło nie tak? Atmosfera wydała się zrobić jeszcze cięższa, choć Elizabeth starała się spuścić napięcie. Przecież zaproponowała grzecznie zmianę tematu, który wydawał się już drażnić ich oboje, czy nie o to chodziło? Eli wyraźnie nie rozumiała reakcji lekarza.
Zmarszczyła brwi, gdy położył przed nią parę tabletek, a cień na jej twarzy poszerzył się, słysząc słowa mężczyzny. Co to miało znaczyć?! Dziewczyna poczuła wzbierający się w niej gniew. Najwyraźniej miał jej za złe zakończenie tematu, ale o czym mają jeszcze w tej sprawie rozmawiać? Młoda Goldensword nie była zupełnie przyzwyczajona do takich wyznań i "pogaduszek", i miała ich serdecznie dość jak na jeden wieczór. Wiedziała, że to po części wina lekarza, ale psychologia nie była jego domeną. Co nie zmienia faktu, że teraz ją urażał i podchodził do sprawy zupełnie nieprofesjonalnie, jak na swój zawód, a Eli miała upokarzania się.
Tak więc wstała z siedzenia i zgarnęła dłonią tabletki ze stołu
-Dziękuję, że mnie pan wysłuchał, życzę spokojnej reszty dyżuru.-odparła sucho, odwzajemniając uśmiech lekarza, z tym wyjątkiem, że jej był słodki, sztuczny i idealnie wyćwiczony.
Po swoich słowach wyszła spokojnie z gabinetu. Nie trzaskała drzwiami, nie unosiła głosu, nie była dramatyzującym typem, była w końcu Goldensword, jak mogłaby okazać taki brak wychowania.
Ruszyła sama przez ciemne korytarze pałacu. Długo już po swoim koszmarze nie zwracała uwagi na grzmoty dochodzące z zewnątrz, choć znowu kroczyła tą samą drogą z mocniejszymi emocjami. Powoli wypuściła z płuc powietrze, gdy znalazła się na rogu bez żadnych straży, zaczęła analizować sytuację.
Złapały ją wyrzuty, przywołała w umyśle twarz Kevina i to jak bardzo wydawał się zraniony, przypomniała sobie jego wyznanie z początku spotkania, o jego chorej przyjaciółce...Może brał tą rozmowę bardziej na poważnie niż jej się zdawało? Zacisnęła pięść wokół tabletek, karcąc się że w ogóle postanowiła udać się do gabinetu w tą burzliwą noc.
Nie wydawał się prostym człowiekiem, a jego ostatnie słowa sprawiły, że Elizabeth zatrzymała się w półkroku. Wydawał się być zraniony, może przez ten cały czas zachowywała się samolubnie? Nie zwracając uwagi na uczucia jej słuchacza, skupiając się jedynie na tym, by wyrzucić z siebie wszystkie troski, denerwując się gdy była oceniania. Nawet kiedy zachęcała czarnowłosego do opowiadania o jego rodzinie, cały czas chodziło o nią, to był tylko szczególik, żeby wmówiła sobie, że przemawia przez nią dobroć.
Oczywiście sama też dołożyła starań, by rozmowa przebiegła dobrze, miała sobie trochę za złe, że w ogóle do niej doprowadziła. Teraz gdy rachowała zaistniałe wydarzenie na chłodno, dostrzegała swoje błędy. Czy teraz dobrym pomysłem będzie unikanie gabinetu? Czy może powinna podjąć ponowną próbę rozmowy? Elizabeth odczuwała smutek z tego zakończenia, ale czy ona potrafi się w ogóle dogadać z tym lekarzem?
Stała wciąż na korytarzu, nie mogąc zmusić się do kolejnych kroków, zaplątana w swoich myślach.

Offline

#29 2017-12-14 22:52:07

Kevin Larsson
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-26
Liczba postów: 47
WindowsOpera 49.0.2725.47

Odp: Gabinet lekarski

Czego się spodziewał? Chyba ulgi wyraźnej na twarzy dziewczyny, zaskoczenia, a może stanowczego braku reakcji, bo wszakże był tylko przypadkowym lekarzem? Na pewno nie gniewu czającego się w rysach Elizabeth, czemu miałby się spodziewać akurat tego? Czy blondynka oburzyła się tym, że Kevin postanowił tak nagle opuścić grę? Już nie był pewien, kto ją rozpoczął, ale on z chęcią ją kończył. Czy panna Goldensword czuła się źle, bo ktoś taki jak on nie chciał dalej się bawić w jej zabawy? Powinien dalej tańczyć tak, jak ona mu gra?
Mimo tylu rozterek, jego twarz ani drgnęła, zastygła w tym nieco szyderczym, acz bolesnym grymasie. Nie drgnęła również w reakcji na nazbyt grzeczne słowa kobiety, na jej nazbyt spokojny ruch, na jej stoickie wyjście. Choć czuł się tak, jakby ktoś nasypał do jego środka tonę gwoździ.
Został sam.
Znów padało, lecz teraz pustka w jego wnętrzu została dopełniona bólem i gniewem. Zmieniło się tyle, że zawiódł kolejną osobę, zupełnie przypadkową, której chciał pomóc z czystej dobroci. Życie po raz kolejny mu pokazało, że najwyraźniej wcale do dobroci stworzony nie był - to piękne narzędzie w jego rękach tylko raniło. Głównie jego samego.
Ukrył twarz w dłoniach, jednocześnie ukrywając przed całym światem bezgłośny płacz i łzy, które pojawiły się na jego policzkach. Tylko na tyle sobie pozwolił. A później... Później tylko czekał do końca dyżuru.
//koooo-nieeec

Offline

#30 2020-03-31 18:53:28

Vincent Andegawen
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 40
WindowsOpera 67.0.3575.115

Odp: Gabinet lekarski

Gabinet lekarski całe szczęście był dość niedaleko, ale Vincent i tak szedł spokojnym tempem z Elizabeth. Raz, żeby jej nie przemęczać, a dwa, żeby móc z nią spędzić więcej czasu. Gdy tylko oddalił się należycie od Sali Wielkiej, spojrzał na nią bystro niebieskimi oczami.
- Naprawdę uważasz, że Constanzia zrobiła to specjalnie? - zadał pytanie. Po jego spojrzeniu trudno było domyśleć się, co on uważa, albo czy się waha, jedynie ciekawość. Zresztą, on swoją opinię i tak już wydał jeszcze na balu. Był jednak naprawdę ciekawy rozmowy z Elizabeth.


Blond włosy idealnie układające się na głowie, długie rzęsy, ciemne, niebieskie z domieszką szarości oczy, smukła sylwetka. Wzrost około 185 centymetrów
soundtrack: https://www.youtube.com/watch?v=tNveMjoSxp0

Offline

#31 2020-04-01 11:42:10

Elizabeth Goldensword
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-19
Liczba postów: 32
Właściciel: Neva
WindowsChrome 80.0.3987.149

Odp: Gabinet lekarski

Elizabeth szła zamyślona, wspominając jej ostatnią wizytę w gabinecie. Nie należała do najprzyjemniejszych, obiecała sobie wtedy, że postara się przychodzić tu jak najrzadziej, jednak zmuszona przez sytuacje znowu kroczyła tym korytarzem. Miała tylko nadzieję, że uda jej się minąć z lekarzem, który tamtej nocy miał dyżur. Przynajmniej tabletki były skuteczne i nie budziła się wyrwana przez koszmary, które wciąż czasem ją nawiedzały. Z zamyślenia wyrwał ją głos Vincenta i jego spojrzenie skupione na niej. Spotkała wzrokiem jego oczy i pokiwała twierdząco głową z przekonaniem. Mimochodem zauważyła, że książę chyba już na stałe pozbył się form grzecznościowych gdy do niej mówił.
-Miała motyw, a to pchnięcie było naprawdę silne.-odparła, już bardziej rzeczowym tonem, przedstawiającym fakty, zamiast podniesionego tonu, przepełnionego emocjami-Poza tym to nie pierwszy raz, kiedy ktoś życzy mi źle, to widać.-dodała wzruszając ramionami.
-Wasza Wysokość zapewne wie jakie dziewczęta potrafią być zazdrosne, jak konkurują między sobą, szczególnie jeśli nagroda jest tak wysoka.-spróbowała zażartować, jednak jej uśmiech był słaby, nie miała siły na czarowanie i adorowanie księcia.
W głowie znów widziała wszystkie inne sytuacje, w których ktoś chciał jej zaszkodzić. Nie była to żadna nowość i widać było to teraz, po jej zrezygnowaniu.

Offline

#32 2020-04-14 14:34:14

Vincent Andegawen
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 40
WindowsOpera 67.0.3575.115

Odp: Gabinet lekarski

Vincent skinął w zamyśleniu głową, słuchając słów dziewczyny.
- Tak jak się spodziewałem - skomentował. Spojrzał prosto w oczy Elizabeth, wyglądając zadziwiająco poważnie jak na niego - To mi nie wyglądało na czysty przypadek. Może nie był to wyrachowany plan, ale Constanzia tego chciała - zawyrokował, cedząc ostatnie słowa ze złością. Jakże ktoś miałby śmiać celowo przerwać jego taniec? Tak cudowny taniec? Vincent zmarszczył brwi.
- Jeśli cię to pocieszy, to powiem ci, że Constanzia nie zabawi w pałacu już zbyt długo. Nie życzę sobie, żeby Rywalki celowo sabotowały swoje działania. Zwłaszcza, kiedy dotyka to bezpośrednio i mnie. - Jego oczy przeniosły się na zimne posadzki i mury zamku, kiedy kończył swą wypowiedź. Być może nie było to zbyt w porządku, jeśli Elizabeth dowiadywała się jako pierwsza, ale w jego mniemaniu, należało jej się. W końcu to jej ręka puchła coraz bardziej z każdym ich krokiem ku lekarskiemu gabinetowi. 
- Konkurencja jest celem waszego pobytu tutaj, ale część dziewcząt chyba straciła spojrzenie na nagrodę, a zamiast tego ze złością tylko patrzy na swe przeciwniczki. A to błąd - mruknął jeszcze.


Blond włosy idealnie układające się na głowie, długie rzęsy, ciemne, niebieskie z domieszką szarości oczy, smukła sylwetka. Wzrost około 185 centymetrów
soundtrack: https://www.youtube.com/watch?v=tNveMjoSxp0

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum