Pisu pisu ściero >:C

Będziemy pisać, będziemy tworzyć dziwne rzeczy i będziemy się świetnie bawić <3

Nie jesteś zalogowany na forum.

#51 2018-03-01 23:22:05

Vincent Andegawen
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 40
WindowsOpera 50.0.2762.67

Odp: Sala Wielka

Zimne oczy księcia bezlitośnie przypatrywały się Norwegoszwedowi, niczym wymagająca matka surowo oceniająca pierwsze kroki dziecka podczas polowania. I zmrużył oczy, zdecydowanie nie w wyrazie zadowolenia. Gdy Casper zwrócił się do żołnierza, usta księcia wykrzywiły się w ironicznym uśmiechu.
Trójka mężczyzn, która wydawała się zdecydowanie bardziej zainteresowana sobą nawzajem, niż tłumem pięknych kobiet. Ach, te dzisiejsze czasy!
Ale ze słowami Adama musiał się zgodzić.
- To prawda - odezwał się - Wszystkie tak rozpaczliwie próbują się wyróżnić, że niemal żadnej to nie wychodzi. Ale, jeżeli ja miałbym zwrócić Waszą uwagę na którąś z tych panien, pierwsza do głowy przychodzi mi... Elizabeth Goldensword.
Uśmiech zatańczył na jego wargach, tym razem całkiem szczery. Przyjrzał się uważnie Casprowi, zaciekawiony, czy to nazwisko cokolwiek mu powie - w wyższych sferach Illei było dobrze znane, i jego kuzyn być może kiedyś na jakimś balu mógł się z nią minąć. A Panna Eliza zdecydowanie była godna uwagi. Wydawało mu się, że jedynie ona rozumie, że to wszystko jedna wielka gra, lecz jej cel... Och, nie, cel był zupełnie inny, inne motywy. Choć może sposób na wygraną był jeden? Jednego Vincent był pewien. Na pewno będzie musiał ją poznać choć trochę lepiej.


Blond włosy idealnie układające się na głowie, długie rzęsy, ciemne, niebieskie z domieszką szarości oczy, smukła sylwetka. Wzrost około 185 centymetrów
soundtrack: https://www.youtube.com/watch?v=tNveMjoSxp0

Offline

#52 2018-06-12 19:51:51

Casper Jörgen
Użytkownik
Dołączył: 2017-12-12
Liczba postów: 16
WindowsFirefox 60.0

Odp: Sala Wielka

-Wyróżnić? - Norwegoszwed rozejrzał się po sali. Piękna sala dla pięknych ludzi. Niesamowite, że tyle piękna w jednym miejscu nie doprowadziło do implozji.
Adam miał rację. Zaimponowała mu jego dyplomatyczna odpowiedź.
Dookoła nich kręciły się kobiety w pięknych sukniach, wszystkie misterne, zdobione i tak niesamowite, że kątem oka nie dało się uchwycić, żadnych szczegółów. Nie dał rady zawiesić wzroku na żadnej bo natychmiast znikała w tłumie zastępowana przez inną, piękniejszą i bardzie niesamowitą. A przecież każda z tych dziewczyn coś w sobie miała, jakąś, choćby krztynę, osobowości, jakąś historię. Uświadomił sobie, ze wszystkie one wolały wyzbyć się swoich prawdziwych ja w zamian za to, aby ktoś je zauważył. Choć oczywiście nie chodziło im o byle jakiego ktosia. Niestety starało się ich o to tyle, że nie mogło się to udać. Nie da się na raz odbierać takiej ilości piękna. - Ach tak, panna Goldensword. Zdradzę ci kuzynie- nachylił się nad Vincentem i konspiracyjnie zniżył jeszcze bardziej swój głęboki głos. - Choć ty już z pewnością to wiesz- mówi się, że to jedna z faworytek. Zastawiam się czy to prawda. - Wyprostował się i uśmiechną tajemniczo.
Lekko bawił go konkurs przez jaki musi przechodzić jego kuzyn, wiedział, że on sam był by okropnie zagubiony w takiej sytuacji.
Zresztą panna Goldensword, rzeczywiście można było uznać, za wyjątek od tego o czym przed chwilą myślał.
Ona i reszta dziewcząt pochodzących z jej klasy, niczego nie oddawała stając się wyrafinowania i niezwykle piękna. Jako dwójka, przyzwyczajona do luksów i wystawnego życia mogla pozostać sobą będąc w pałacu z zagubionymi trójkami, czwórkami i oczywiście jedną szósteczką.
-A co z panną Charming? Uważasz, że ona nadal musi starać się wyróżnić?

Offline

#53 2018-07-06 16:54:29

Adam Christmastree
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 38
Windows 7Chrome 67.0.3396.99

Odp: Sala Wielka

Adam przestąpił z nogi na nogę.
Serio. Co on tu jeszcze robił?
Dawał tylko parę słów odpowiedzi i to najwyraźniej wystarczało obu monarchom, jednak musiał tam cierpliwie stać i słuchać ich dyskusji o Eliminacjach. Ostatnimi czasy najbardziej popularnym temacie w całym kraju, Adam był zachwycony.
Co jakiś czas rozglądał się po sali, w poszukiwaniu Kevina, słuchając jedynie rozmowy w razie gdyby musiał odpowiedzieć na jakieś pytanie. Poza tym zastanawiał się jakiej wymówki powinien użyć, gdy już zobaczy czarnowłosego, by móc odwiedzić Gwen. Czuł, że czas go powoli goni, albo po prostu chce się stąd wyrwać, nawet jeśli oznacza to opuszczenie towarzystwa księcia i jego przystojnego kuzyna.
Kevin, gdzie ty do cholery jesteś?

Offline

#54 2018-07-06 17:42:29

Vincent Andegawen
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 40
Windows 7Chrome 67.0.3396.99

Odp: Sala Wielka

Pokręcił lekko głową, trochę z dezaprobatą, trochę zawiedziony.
- Nic dziwnego, że to jedna z faworytek. Doskonale urodzona, znana w towarzystwie, pojawiała się w kolorowych pisemkach i bez tego. To w końcu Dwójka. Blask fleszy to jej naturalne środowisko.
To, że Elizabeth zostanie okrzyknięta faworytką, było oczywiste od samego początku. Bardziej zdziwiłby się, gdyby tak się nie stało. Jednak, wbrew pozorom, wydawała się ona mieć w sobie coś więcej.
- Ja jeszcze faworytek nie mam. Aczkolwiek Panna Elizabeth wydaje się być obiecująca - zawyrokował.
Uśmiechnął się krzywo, gdy kuzyn wspomniał o Szóstce.
- Nie, Panna Charming już się wyróżnia. Choć nie jestem pewien, czy na takim wyróżnianiu się jej zależy. Ona musi pokazać, że nie zaniża poziomu tego szoł, że jest równie poważną kandydatką jak każda inna dziewczyna. Trudno może być temu sprostać.
Jak Szóstka mogłaby się stać pełną gracji i elegancji królową? Jak mogłaby z służącej stać się wielką panią? Jak miałaby się nauczyć żyć na salonach? No właśnie, jak? On z chęcią by się temu przyjrzał. Będzie obserwował, czy nie potknie się już na pierwszej przeszkodzie.
Za to jego wierny szpieg jakoś dziwnie zamilkł. Vincent spojrzał na niego swymi zimnymi oczami, lecz niedługo. Oczekiwał odpowiedzi Caspra na swój wywód, zatem spojrzeniem powędrował na kuzyna. I zamrugał, zaskoczony.
- Krwawisz, kuzynie - zauważył suchym tonem, choć uniósł brew w zdziwieniu.
Rzeczywiście, pod nosem Caspra widniał krwawy ślad, szkarłatne kropelki zaraz dosięgną jego ust, czerwieniąc je jeszcze bardziej.


Blond włosy idealnie układające się na głowie, długie rzęsy, ciemne, niebieskie z domieszką szarości oczy, smukła sylwetka. Wzrost około 185 centymetrów
soundtrack: https://www.youtube.com/watch?v=tNveMjoSxp0

Offline

#55 2018-07-08 00:01:59

Casper Jörgen
Użytkownik
Dołączył: 2017-12-12
Liczba postów: 16
WindowsFirefox 61.0

Odp: Sala Wielka

Krwawi? Uniósł bladą dłoń do twarzy i rozmazał smugę krwi pod nosem. Palce zabarwiły się szkarłatem, a w ustach poczuł metaliczny smak. Spróbował otrzeć się drugą ręką, ale niedużo to dało. Spojrzał zaskoczony na czerwone dłonie.
-Hmmm- Zamruczał głęboko -Chyba upadek nie był taki niewinny. -Skierował oczy na Vincenta -Spokojnie, nic mi nie będzie- Zapewnił i znowu spróbował poratować swoją sytuacje dłonią.
Niech to szlak - śnieżnobiała koszula przestała być śnieżnobiała
Westchną i dał się zaprowadzić gwardziście do pobliskiej, wolnej, komnaty bo stało się jasne, że potrzeba czegoś więcej do krwawiącego nosa niż królewskiego dotyku. Co za wieczór, zdążył już wygłupić się spadając ze schodów, a teraz zakrwawiał najbardziej szykowną część pałacu rodziny królewskiej Illei. W czasie krótkiego spaceru korytarzem do komnaty zdążył wyznaczyć krwawą ścieżkę i przerazić parę dam. Kiedy dotarli do drzwi spojrzał na towarzyszącego mu, rudego, gwardzistę.
-Mógłbyś poprosić kogoś aby wezwał lekarza? - przypomniał sobie o krwi na ubraniu - I przyniósłby mi nową koszulę?- Spróbował się uśmiechnąć.

Offline

#56 2018-08-28 21:03:11

Adam Christmastree
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 38
Windows 7Chrome 68.0.3440.106

Odp: Sala Wielka

Zdziwił się słysząc o krwawieniu, spoglądał cały czas na posadzkę podziwiając marmurową podłogę, którą widział statystycznie często, jak na zwykłego człowieka. W zadumaniu, w którym był od pewnego czasu uniósł głowę na słowa księcia i w końcu lekko się ożywił. Krwotok z nosa nie był niczym poważnym i faktycznie, żaden z monarchów się nie przejął nim zbytnio, Adam również był spokojny, lecz wiedział że trzeba działać.
-Proszę dać mi się zaprowadzić, w jakieś ustronne miejsce Wasza Wysokość.-zwrócił się łagodnym tonem do zagranicznego władcy.
Szybko doszedł do wniosku, że ważna osobistość z krwotokiem, z nosa na balu to niekorzystna sytuacja. Z wielu powodów, a przynajmniej kwestii pobrudzenia balowej podłogi.
Włożył rękę pod ramię Norwegoszweda, tak jak go uczono, na wypadek gdyby ten poczuł się gorzej przez upływ krwi, gdy jego ręce stały się czerwone. Szybko wyprowadził mężczyznę z sali i przeszedł z nim kawałek, szukając w miarę oddalonej komnaty i pilnując by Casper cały czas trzymał głowę w miarę opuszczoną.
Adam otwierał drzwi do którejś z gościnnych sypialni.
-Oczywiście, Wasza Wysokość, tylko pana odprowadzę.-odparł na słowa Norwegoszweda, prowadząc go na duże łóżko ustawione pośrodku lewej ściany.
Adaś usadził go na nim i rozejrzał się po komnacie, żwawym krokiem poszedł do łazienki, z której wrócił na szczęście z pudełkiem chusteczek, a nie z papierem toaletowym. Poddał je wikingowi
-Na pewno, Wasza Wysokość to wie, ale proszę trzymać je i delikatnie uciskać i cały czas mieć pochyloną do przodu głowę.-poinstruował i prawie wybiegł z komnaty.
Krwotok z nosa to pozornie nic takiego, lecz mógł być zwiastunem poważniejszej choroby, do tego w końcu Adam mógł się wyrwać i przy okazji poszukać Kevina. Uśmiechnął się pod nosem.
Dzięki za ten upadek wikingu

Offline

#57 2018-08-29 23:29:44

Kevin Larsson
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-26
Liczba postów: 47
WindowsOpera 55.0.2994.44

Odp: Sala Wielka

I tak się złożyło, że nawet udało mu się Kevina znaleźć, gdy zupełnie przypadkowo przemierzał akurat ten korytarz królewskiego pałacu. Tego dnia trafiła mu się poranna zmiana, i akurat z niej wracał do swej kwatery, by, ku jego rozpaczy, przygotować się na wielki bal. Bo jego rudzielce mu kazały. Nie było żadnego innego powodu. Żadnego. A te ciche głosy w jego głowie lepiej niech zamilkną już całkowicie, nikt ich o zdanie nie pytał. Dlatego wcale mu się nie śpieszyło, stwierdził, że równie dobrze może zobaczyć, czy chaos w tej okolicy został już opanowany.
Oczywiście, że musiał trafić na swojego Adasia.
- Adam? - odezwał się pierwszy, widząc śpieszącego w jego stronę gwardzistę. - Co ty tu robisz, nie miałeś mieć warty?
Zaczął mu się przyglądać uważnie, mrużąc przy tym nieco oczy. Oceniając, czy wszystkie kończyny przyjaciela znajdują się na właściwych miejscach, we właściwym stanie, i czy... Zaraz, a co on ma na rękach, czy to jest smuga krwi?
- Coś się stało? - dopytał jeszcze szybko, marszcząc brwi i krzywiąc usta.

Offline

#58 2018-08-30 13:18:55

Alex Charming
Użytkownik
Dołączył: 2017-08-05
Liczba postów: 16
WindowsFirefox 61.0

Odp: Sala Wielka

Alex została praktycznie wypchnięta z pokoju przez swoje pokojówki. Uznały, że nie ma na co czekać i po ułożeniu włosów, zawiązaniu gorsetu i spryskaniu perfumami czas iść na bal. stojąc oszołomiona na korytarzu, przeczesała palcami włosy i poprawiła długa sukienkę. Kiedy patrzyła w lustra idąc pałacowym korytarzem miała wrażenie, że jej prawdziwa twarz ukryta jest gdzieś pod podkładem, cieniami i Bóg wie czym jeszcze.
Chwileczkę przystanęła i przyjrzała się sobie dokładniej. Zobaczyła brokat w końcikach oczu. Pokojówki naprawdę się starały, musiała im to przyznać.
Przeszła dalej korytarzami na absurdalnie wysokich szpilkach i schodami w dół do sali balowej.
Jejku tylko się nie przewróć myślała.
Zaczęła się rozgląda za innymi dziewczętami i oczywiście Vincentem.
Był powodem dla którego nie broniła się specjalnie przed przyjściem tu. Oczywiście chciała żeby to ją wybrał, uratowała by wtedy rodziców i może brata, ale było w nim coś jeszcze. Coś takiego kiedy patrzyła w jego oczy, że przechodził ja dreszcz i chciała tylko, żeby na nia patrzył. przy wejściu zauważyła, że nie ma gwardzisty.
Czy coś się stało? jej obawa pogłębiła się jeszcze bardziej kiedy zobaczyła krew na podłodze. Przystanęła przed kropelką czerwieni kontrastującą z  śnieżnobiałą podłogą sali balowej.
Ktoś powinien to wytrzeć bo zostanie ślad, w końcu to marmur




sukienka: https://pl.pinterest.com/pin/AUmZpeKBSV … XBA_Jj15I/
fryzura: https://pl.pinterest.com/pin/153192824810056528/
biżuteria: https://pl.pinterest.com/pin/153192824810056636/  https://pl.pinterest.com/pin/153192824810056636/

Offline

#59 2018-08-30 16:00:09

Adam Christmastree
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 38
Windows 7Chrome 68.0.3440.106

Odp: Sala Wielka

Adam dostrzegł Kevina spacerującego korytarzem dość szybko, dzięki swojemu niezawodnemu oku gwardzisty i rzucił się przyjacielowi w objęcia.
-Keviś! Super cię w końcu widzieć!-odparł uradowany, tuląc się do lekarza-tak, chociaż to nic zbyt poważnego-dodał wypuszczając ciemnowłosego ze swych ramion.
-Ten krewny księcia, ten przystojny wiking ma krwotok z nosa.-wyjaśnił pośpiesznie-Chodź, zaprowadzę cię do niego zanim biedak się wykrwawi.
Pociągnął kolegę za przedramię, wracając pośpiesznie tą samą trasą, którą przybył, nie dając mu zbytniego czasu na reakcję. Najpierw niech oceni pacjenta, a później myśli.
Przed drzwiami do komnaty zapukał szybko, tak jak go uczono, że należy zrobić przed wtargnięciem i wprowadził Kevina do środka, rzucając mu szybkie to tutaj.

Offline

#60 2018-09-07 21:44:55

Vincent Andegawen
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 40
WindowsOpera 55.0.2994.44

Odp: Sala Wielka

Uśmiechnął się, najpierw jednym kącikiem ust, jakby złośliwie, drwiąco, a dopiero po tym nieco szerzej, jakby rzeczywiście go to rozbawiło.
- Och, nie wątpię, że nic ci nie będzie. Jesteś w końcu potomkiem wikingów, byle krwawienie z nosa cię nie wykończy, kuzynie - rzucił nonszalancko, kręcąc głową ze zrezygnowaniem. Taki rosły chłop, a ledwo się przewrócił i już się wykrwawia. No cóż. Więcej zabawy dla niego.
Szkoda tylko, że zabrał jego rudowłosego szpiega.
Ścisnął palcami nasadę nosa, przymykając zimnoniebieskie oczy w zmęczeniu. Odetchnął głębiej, i rozluźnił mięśnie. Czas nałożyć na twarz swój najpiękniejszy uśmiech, by zwalać nim z nóg jego piękne adoratorki. Spędziły już trochę czasu w jego otoczeniu, lecz niektóre dalej po zaledwie jednym jego spojrzeniu wydawały się tracić zmysły. Fuknął cicho, rozbawiony.
Zaskakująco ciche kroki przedarły się do jego świadomości, i otworzył oczy, by ujrzeć czarnowłosą dziewczynę w... Naprawdę zaskakująco ładnej sukience, nawet jak na królewskie standardy. Przede wszystkim kunsztownie wykonanej - a przecież wszystkie kreacje kandydatek były przygotowywane przez ich pokojówki. A książe znał się nieco na modzie, umiał docenić dobry ubiór. Dobrze, że dziewczyna wgapiała się w krew na podłodze, to nie zdążyła zauważyć jego zdumionej miny. Vincent jak najszybciej potrząsnął głową, i znów zakrył swoją prawdziwą twarz specjalnie wyćwiczonym uśmiechem. Tym razem łagodnym, uprzejmym i ciepłym. Chrząknął cicho, chcąc zwrócić na siebie uwagę Alex, bo skoro nie wydobyła z siebie ani słówka przywitania, chyba nawet jeszcze go nie zauważyła. I gdyby podniosła na niego wzrok, zobaczyłaby go takiego jak zazwyczaj - perfekcyjnego księcia w nieskazitelnym ubiorze, z powalającym uśmiechem, ale i czymś jeszcze. Czymś na kształt podziwu i żywego zainteresowania w jego chłodnych oczach.


Blond włosy idealnie układające się na głowie, długie rzęsy, ciemne, niebieskie z domieszką szarości oczy, smukła sylwetka. Wzrost około 185 centymetrów
soundtrack: https://www.youtube.com/watch?v=tNveMjoSxp0

Offline

#61 2018-09-10 22:51:58

Alex Charming
Użytkownik
Dołączył: 2017-08-05
Liczba postów: 16
WindowsFirefox 62.0

Odp: Sala Wielka

Słysząc chrząknięcie Alex uniosła głowę i dostała mini zawalu serca.
-Wasza wysokość, o wybacz, proszę. Byłam... naprawdę... - zamilkła -Czy to krew..?
Vincent - chodzący ideał stał tuz zaraz obok i na tą chwilę był tylko jej, żadnej innej rywalki, ta chwila była jej.
Rozmawiaj z nim jak człowiek Rozmawiaj z nim jak człowiek Rozmawiaj z nim jak człowiek - było jedyną rzeczą chodzącą jej po głowie.
Starała się wyglądać pewnie siebie, wiedziała, że wygląda dobrze. Silą woli powstrzymała się przed poprawianiem włosów i ocieraniu twarzy rękami, żeby nie zetrzeć makijażu. Chłodno starała się przypominać sobie wszystkiego czego się uczyły przed balem, była jedna z tych dziewczyn, które chłonęły każde słowo opiekunów.
Nie przewidział tylko, że jednocześnie musi patrzeć w te oczy. Teraz było o wiele trudniejsze.
-Czy stało się coś poważnego?
I niech ktoś wytrze ta przeklęta krew z podłogi! To przecież marmur! On nie rośnie na drzewach!

Offline

#62 2018-09-14 23:14:14

Vincent Andegawen
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 40
WindowsOpera 55.0.2994.56

Odp: Sala Wielka

Byli tu tylko we dwoje, sami, jedyni - on i Alex Charming, jedna z jego najbardziej wyróżniających się kandydatek. Miał ją na świeczniku, więc bez przeszkód zauważył, jak drgnęła, i gwałtownie się spięła, zauważając jego obecność. Niczym zając, który usłyszał gończe psy. Trudno jej się dziwić, chyba rzeczywiście się go tu nie spodziewała.
- Owszem - przytaknął niewzruszonym tonem. Jak wiadomo, zawsze lepiej, gdy krew pozostaje w środku organizmu, lecz to zaledwie było parę kropelek, nic wielkiego. Jego skandynawski kuzyn poradzi sobie bez tego.
Pokręcił lekko głową, starając się uraczyć ją ciepłym, uspokajającym uśmiechem.
- Ach, nie, po prostu mój kuzyn się gorzej poczuł. Został już odprowadzony do najbliższego gabinetu pielęgniarskiego - powiedział dość szybko, ale bez przejęcia w głosie. - Pałac jest przecież bezpiecznym miejscem. Ludzie zazwyczaj nie krwawią tu z ważnych powodów. - uśmiechnął się do dziewczyny nieco szerzej.
Wpatrywał się w nią całkiem intensywnie, choć wiedział, że dość często ludzie bywali onieśmieleni jego spojrzeniem, lecz tym razem po prostu nie miał ochoty się powstrzymywać. Chrząknął delikatnie, lekko niezręcznie przekrzywiając głowę.
- Muszę przyznać, panno Charming, że panny suknia zrobiła na mnie wrażenie. Będę wdzięczny, jeżeli przekaże panna swym pokojówką moje słowa uznania.
Jego ton stał się całkiem oficjalny, a oczy rozbłysły. Czy to kwestia szacunku do służących, czy też po prostu ta kreacja aż tak przypadła mu do gustu? Vincent był pewnego rodzaju koneserem piękna, choć pojmował je specyficznie. Jednak piękno fizyczne było dość łatwe do zauważenia, a on, otoczony królewskim przepychem, miał z nim styczność na każdym kroku. Umiał rozpoznać coś naprawdę wyjątkowego, a teraz przez myśl mu przeszło, że autorki tego stroju należy trzymać na oku. Nie chciałby stracić takiego talentu gdzieś w tłumie. Może, gdyby Alex odpadła, mógłby wysłać jej pokojówki na nauki u stylistów z prawdziwego zdarzenia...?


Blond włosy idealnie układające się na głowie, długie rzęsy, ciemne, niebieskie z domieszką szarości oczy, smukła sylwetka. Wzrost około 185 centymetrów
soundtrack: https://www.youtube.com/watch?v=tNveMjoSxp0

Offline

#63 2019-01-04 23:20:33

Alex Charming
Użytkownik
Dołączył: 2017-08-05
Liczba postów: 16
WindowsFirefox 64.0

Odp: Sala Wielka

Ojej, spodobała mu się. Nagle suknie przestała jej się wydawać przesadzona, ilość koronki była w końcu do przeżycia, a fiszbiny w cale nie kuły tak mocno. Uśmiechnęła się lekko słysząc jego komplement, mimo że miał tak naprawdę skierowany w stronę jej pokojówek, to w końcu sukienka była na niej.
A raczej na tej drugiej jej, tej która nosi takie rzeczy i nie przejmuje się brokatem w kąciku oka. Zamyśliła się, czy kiedykolwiek będzie jeszcze czas na bycie Alex z brudnymi rękoma i potarganymi włosami?.
-Dobrze słyszeć, że to nic poważnego. - Odparła i odrobinę się rozluźniła.
Jednak to, że mu się spodobała oznaczało coś jeszcze, nie zauważyła do tej poty innych rywalek w sali, to być może oznacza, że przyszła pierwsza, a to z kolei świadczy o tym, że jej sukienka, pierwsza sukienka, jaką zobaczył przypadła mu do gustu. Być może zapamięta ją najlepiej. Właśnie ją.
Musi jeszcze trochę pobyć sobą obsypaną brokatem i z lakierem we włosach.
-Bardzo mi miło słyszeć, że moja suknia podoba ci się, Wasza Wysokość. Moje pokojówki robią co mogą i jestem niezwykle zadowolona z ich pracy. Dziękuje ci więc w ich imieniu za docenienie jej. - Czy może zażartować? Czy ośmieli się? -Obawiam się jednak, że przed przekazaniem twojej opinii na temat sukni będę musiała posłać po lekarza, aby po wszystkim je ocucił.
Teraz albo ją wyrzuci, albo się uśmiechnie. Chciała zobaczyć ten uśmiech, niech przez chwilę będzie tylko jej.
Na litość boską, czy ktoś się zlituje nad tym marmurem?

Offline

#64 2019-01-12 15:43:38

Elizabeth Goldensword
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-19
Liczba postów: 32
Właściciel: Neva
Windows 7Chrome 71.0.3578.98

Odp: Sala Wielka

Elizabeth weszła na salę, gdy większość gości już się zjawiła, jej długa ciemna suknia sunęła lekko po posadzce rytmicznie do jej kroków. W żądnym wypadku nie był to jej pierwszy bal w pałacu, dlatego też nie miała problemu z odnalezieniem się w pięknie udekorowanej sali pełnej ważnych osobistości. Idąc zauważała spojrzenia ludzi, czuła na sobie ich wzrok, widziała próby ukradkowego zerknięcia i aż uśmiechnęła się. Była przyzwyczajona, że zwracano na nią uwagę jednak zazwyczaj chodziło o całą jej rodzinę, o cały ród Goldensrowdów. A teraz, cała atencja była tylko i wyłącznie jej. Wiedziała, że w jutrzejszych wydaniach gazet, a może nawet w wiadomościach będą ukazane balowe kreacje uczestniczek eliminacji dlatego też należy się wyróżniać. Była jedną z bardzo nielicznych osób o tak ciemnym kolorze sukni. Był to świąteczny okres, czas radości, poza tym górowały a nawet były w modzie kolory typowe dla Bożego Narodzenia, czyli biel, czerwień, złoto i srebro i faktycznie najwięcej strojów było właśnie w takich odcieniach. Natomiast suknia Eli mogłaby być uznana lekko przygnębiającą, gdyby nie błyszczące elementy delikatnie pokryte brokatem (nie mam pojęcia czy to brokat czy co to). To sprawiało, że wyglądała jak bezchmurna zimowa noc.
  Spacerując po sali balowej witała się z przyjaciółmi rodziny, wpływowymi znajomymi i z niektórymi z nich wdawała się w krótkie konwersacje. Zwróciła także uwagę na pozostałe rywalki, których większość sterczała przy bufecie, próbując się czymś zająć lub rozmawiających w grupce między sobą. Ona sama nie nawiązała z nimi większego kontaktu, lub kontaktu w ogóle, jednak brak przyjaciółek nie należał do jej zmartwień. Dostrzegła kilka swoich przeciwniczek tańczących lub gawędzących z gośćmi za co przypisała im odrobinę uznania. Odwróciła się, by sięgnąć po kieliszek szampana od przechodzącego kelnera i dostrzegła księcia.
Stał odwrócony w jej kierunku, miał przed sobą dziewczynę, rozmawiali. Elizabeth wręcz zdziwiła się, że któraś z tych dziewczyn odważyła się podejść do księcia, lecz przecież w końcu po to tu są, muszą się odzywać. Nie miała zamiaru przerywać lub wtrącać się do rozmowy, to byłoby niegrzeczne no chyba, że książę sam by ją zaprosił. Zresztą noc była młoda, miała jeszcze czas na swój krok. Wzięła łyka szampana, spojrzała na nich raz jeszcze, z zaciekawieniem i jej wzrok napotkał wzrok księcia. Blondynka uśmiechnęła się do niego uroczo, dygnęła i uniosła nieco kieliszek w geście pozdrowienia.

Offline

#65 2019-01-30 21:04:14

Vincent Andegawen
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 40
Windows 7Chrome 71.0.3578.98

Odp: Sala Wielka

Uśmiechnął się, nieco krzywo, ale skinął głową w stronę rywalki. Zauważył, że ze stosowaniem tytułów grzecznościowych było jej nie do końca po drodze, skoro nigdy wcześniej nie było jej dane ich używać. Choć niby Szóstki powinny być przyzwyczajone do uniżonego zwracania się do innych? Spojrzał na nią nieco z boku, jakby pod nowym kątem. A na żart zareagował uśmiechem, trochę szerszym i bardziej szczerym niż zwykły, uprzejmy grymas, ale też trochę bardziej zarozumiałym. To oczywiste, że jego słowa zrobią duże wrażenie na pokojówkach. Normalnie mogą tylko podziwiać go z daleka, teraz usłyszą - pośrednio - pochwałę z jego własnych ust! Sam by potrzebował cucenia, gdyby był taką pokojówką. Całe szczęście, jest księciem. Omdlenia są zarezerwowane dla jego otoczenia.
- Spokojnie, nasi lekarze są do tego przyzwyczajeni - odpowiedział, i mrugnął do niej okiem.
Na moment przestał spoglądać na Szóstkę w pięknej kreacji, za to przyjrzał się ich otoczeniu, które zapełniało się coraz większą ilością rywalek. Jedna, znów wyróżniająca się, złapała jego spojrzenie i uśmiechnęła się. Vincent rozpoznał ją od razu, i odwzajemnił ten uśmiech, przy okazji odsuwając się nieco od Alex, by uczynić zapraszający ruch ręką. Niech dołączy do niego, i jego uroczej Alex. To będzie fascynujące zderzenie światów!


Blond włosy idealnie układające się na głowie, długie rzęsy, ciemne, niebieskie z domieszką szarości oczy, smukła sylwetka. Wzrost około 185 centymetrów
soundtrack: https://www.youtube.com/watch?v=tNveMjoSxp0

Offline

#66 2019-02-03 14:59:58

Alex Charming
Użytkownik
Dołączył: 2017-08-05
Liczba postów: 16
WindowsFirefox 65.0

Odp: Sala Wielka

Nie ulegało wątpliwości, że Vincent miał najcudowniejsze oczy ze wszystkich oczu jakie do tej poty widziała. Uwielbiała jego twarz, to w jaki sposób uśmiechał się tylko dla niej w tej chwili i jak żartobliwie mrugał. Czuła, że resztę wieczoru mogła by pozostać jedynie wpatrzona w niego.
I koniec.
Odsunął się kończąc ich moment samotności. Alex odwróciła się sprawdzając kogo książę przywołuje i stając tak aby móc patrzeć na księcia i na nowego członka ich rozmowy. Lekko stanęło jej serce gdy zobaczyła kto zmierza w ich kierunku. Elizabeth Goldensword, jedna z rywalek, których bała się najbardziej. Nie obawiała bo rywalizacja. Bała się jej dostojności, oczu świadomych tego z jakiej wysokości może patrzeć na innych, ust przez które przechodzą piękne i trudne słowa tak bardzo cenione na dworach i umysłu wychowanego w realiach, w których ona sama próbuje odnaleźć się od zaledwie chwili. Wiedziała, że właśnie stoi przed nią idealny materiał na królową.
Uśmiechnęła się i skinieniem głowy przywitała Elizabeth.

Offline

#67 2019-03-29 22:06:58

Elizabeth Goldensword
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-19
Liczba postów: 32
Właściciel: Neva
Windows 7Chrome 73.0.3683.86

Odp: Sala Wielka

-Witam, Wasza Wysokość, jak miło znowu Cię ujrzeć-rzekła na przywitanie, dygając księciu. Następnie odwróciła się w kierunku szóstki z uśmiechem-Alex Charming, jak mniemam? Chyba nie było nam dane poznać się wcześniej.-bardziej stwierdziła fakt, niż pytała.
-Mam nadzieję, że nie przerwałam konwersacji w najciekawszym momencie?
O ile było w ogóle ciekawie, Eli zastanawiała się o czym książę mógł rozmawiać przed chwilą z rywalką. Ciekawe jak Alex w ogóle radziła sobie z pałacową presją, wszystko musiało być tak...różne od tego, do czego jest przyzwyczajona. Najbardziej jednak ciekawiło ją, jaką opinię na jej temat ma książę, i jak dalej potoczy się ta konwersacja.
Wsłuchując się w grającą muzykę, ach jakie piękne dźwięki wydobywały się z instrumentów przy pomocy wybitnych umiejętności ich posiadaczy. Otaczali ich piękni ludzie, niektórzy tańczyli, inni rozmawiali. Dookoła porozwieszane były bogate dekoracje, tak wyglądał jej świat i musi w nim pozostać jak najdłużej. Wypiła łyk szampana.
-Och, Wasza Wysokość, byłoby mi niezmiernie miło, gdybyś zechciał towarzyszyć mi chociaż przy jednym tańcu.-poprosiła, patrząc mu w oczy.
Chociaż przy jednym, co sugerowało chęć większej ilości. Noc jest jeszcze młoda, bal będzie trwał przecież kilka dobrych godzin.

Offline

#68 2019-04-12 10:18:59

Vincent Andegawen
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 40
WindowsOpera 58.0.3135.127

Odp: Sala Wielka

Skłonił lekko głowę w stronę nadchodzącej blondynki.
- Ciebie również miło jest widzieć, Elizabeth. - I to całkiem dosłownie. Pozwolił sobie na brak tytułów w przypadku tej Rywalki, co mogłoby podkreślić ich nieco bliższą znajomość... Albo po prostu stwierdził, że starczy jej już tytułowania przez wszystkich wokół. Westchnął teatralnie w odpowiedzi na kurtuazyjne pytanie blond piękności.
- Być może, ale niestety nie mogę cały wieczór zabawiać się jedynie rozmową Panny Charming. Nie chcę, żeby reszta Rywalek pożarła ją później żywcem - powiedział z wyraźnym żalem w głosie, spoglądając na najbardziej wystrojoną ex-Szóstkę w całej Illei.  Znów do niej mrugnął, a na jego twarz na chwilę wstąpił nieco podstępny, nieco porozumiewawczy uśmiech. Och tak, Alex wyraźnie dziś wpadła w książęcą łaskę. Jednak jej czas najwyraźniej dobiegł końca, gdy inne dziewczęta domagały się uwagi.
- Jeden taniec... To da się załatwić. Choć gdybym miał dziś zatańczyć z każdą pięknością, moje buty chyba już nie nadawałyby się do niczego! - poskarżył się żartobliwe. Niech wie, że taki taniec to nie jest towar, który przysługuje każdemu! Choć buty oczywiście by wytrzymały. Były królewskiej jakości.
Nie żeby nie mógł w każdej chwili, na jedno skinięcie otrzymać kolejnych, jeszcze lepszych.
- Pozwolę pannie wybrać muzykę, panno Goldensword. Ja będę gotowy w każdej chwili. - Czarujący uśmiech ukazywał śnieżnobiałe i idealnie równe zęby, oślepiając przechodzących obok gości.


Blond włosy idealnie układające się na głowie, długie rzęsy, ciemne, niebieskie z domieszką szarości oczy, smukła sylwetka. Wzrost około 185 centymetrów
soundtrack: https://www.youtube.com/watch?v=tNveMjoSxp0

Offline

#69 2019-04-21 22:18:07

Alex Charming
Użytkownik
Dołączył: 2017-08-05
Liczba postów: 16
WindowsFirefox 66.0

Odp: Sala Wielka

-Zgadza się - Przytaknęła kiedy panna Goldensword zwróciła się do niej.
-Myślę, jednak, że dobrze było by się bliżej poznać- ostrożnie wyciągnęła rękę w stronę rywalki.
Elizabeth wyglądała tego wieczora na prawdę przepięknie. Zamiast bieli i śnieżnych dodatków,jakie panowały na sali wybrała granat i futro warte prawdziwej królowe śniegu. Odznaczała się na tle wielu z gości to zdecydowanie w dobrym tego słowa znaczeniu.
Od kiedy Alex znalazła się w pałacu bardzo chciała się z kimś zaprzyjaźnić, ale mimo dobrych relacji z pokojówkami nie udało jej się z nikim nawiązać bliższej relacji. Ciągle myślała o reszcie dziewcząt jako o lepszych, tych z górnej półki. Prawdę mówiąc powstrzymywała się, żeby nie wziąć jednej z tac i nie zacząć przechadzać się między gośćmi oferując im koreczki z sera. Wtedy czuła by się zdecydowanie bardziej naturalnie niż teraz. Ale powstrzymywała się. Już nigdy nie wróci do swojego wcześniejszego życia. Od chwili kiedy dowiedziała się o swoim udziale w eliminacjach było jasne, że od tej chwili ona będzie jeść koreczki z sera, podane na srebrnej tacy, a nie podawać je. Elizabeth nie była teraz w wyższej lidze niż ona, poza swoim pochodzeniem, znajomościami, wykształceniem i twarzą, którą znali wszyscy w Illeli. Może dobrze było by poznać ja bliżej?
-Było by na prawdę niesprawiedliwie, choć cudownie, gdybym zajmowała cię cały wieczór Wasza Wysokość.- spojrzała na księcia i uśmiechnęła się kiedy dostrzegła puszczone w jej stronę oczko.
I wtedy Elizabeth wspomniała o tańcu. Że jej to wcześniej nie wpadło do głowy! Ale teraz nie mogła powiedzieć, że też było by jej niezmiernie miło z nim zatańczyć. Wyjdzie na to, że ściąga. A więc tego uczą w szkole dla dwójek?
Pozostało jej tylko mieć nadzieję, że książę przypomni sobie o niej później, kiedy poproszenie go nie będzie wydawało się jej już takie niezręczne.

Offline

#70 2019-06-15 19:16:47

Elizabeth Goldensword
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-19
Liczba postów: 32
Właściciel: Neva
Windows 7Chrome 74.0.3729.169

Odp: Sala Wielka

-Owszem, zdecydowanie--odparła na słowa Alex i odwzajemniła uścisk dłoni, faktycznie dobrze poznać jedną z jej rywalek.
-Och, oczywiście Wasza Wysokość.-zaśmiała się lekko, gdy blondyn wspomniał o pożarciu-Chociaż pannie Charming nie może być teraz do śmiechu-dodała.
Stali dalej, prowadząc konwersację, Eli wyraźnie widziała zmieszanie Alex całą sytuacją, lecz nie wykorzystywała tego przeciwko niej...Cóż również nie robiła nic, by pomóc dziewczynie z niższych sfer. Nie mogła się jednak zmusić, by zgnieść rywalkę (dosłowną), tak jak uczono ją w domu. Zamiast tego usłyszała zmianę muzyki, z spokojnej i powolnej, stała się żywsza, niektóre pary zeszły z parkietu, ponieważ pewnie nie podołały stawaniu idealnych kroków i pięknych figur tanecznych w takim tempie.
Elizabeth uwielbiała tą melodię, grywała ją często na skrzypcach i tańczyła przy tym zawsze przez nią ponoszona. Spojrzała na księcia, czy mu również podoba się ta muzyka? Czy umie tańczyć do jej rytmu? Co prawda w tym tańcu nie będzie mogła kołysać się w bliskiej obecności klatki piersiowej następcy tronu, szeptać mu do ucha, ale czy każdy ich kontakt ma być jedynie próbą uwiedzenia go? Poza tym mogą spróbować poznać się naprawdę, skoro Eli jest zmuszona grać, a nawet wygrać w tą grę.
-Wasza Wysokość-zaczęła, gdy nikt nie mówił, uświadamiając sobie jak abstrakcyjne jest to, iż to ona prosi kogoś do tańca, a nie na odwrót-Czy może teraz zechciałbyś ze mną zatańczyć? Czy może wolisz zaczekać na inną muzykę?-spytała, lecz jej oczy zdradzały zachwyt i chęć tańca, zresztą sam książę powiedział, że jest gotów.

Offline

#71 2019-06-18 14:06:23

Vincent Andegawen
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 40
WindowsOpera 60.0.3255.151

Odp: Sala Wielka

Vincent przyglądał się uważnie obu paniom. Jego spojrzenie było czymś pomiędzy wzrokiem dumnej matki, kiedy jej dziecko zaprzyjaźnia się z innymi w piaskownicy, a wzrokiem cesarza obserwującego dwóch gladiatorów, którzy spotykają się na arenie koloseum. Piękne usta zaś wciąż miał rozciągnięte w perfekcyjnie zalotnym uśmiechu.
- Dziś wypada mi dzielić uwagę między was wszystkie, moje drogie panny, lecz myślę, że wkrótce będę mógł poświęcić ci cały wieczór, droga Alex - obiecał tonem niby formalnym, ale podszytym słodkim echem. Uśmiechnął się do niej, powstrzymując się przed kolejnym puszczeniem oczka. To już wyglądałoby, jakby nabawił się zapalenia spojówek.
- Myślę, że panna Charming jest twardsza, niż mogłoby się niektórym wydawać - rzucił uwagę w przestrzeń, choć oczywistym było, że kierował do głównie do Elizabeth. Mała przestroga, czy może po prostu chciał podburzyć pewność siebie Goldensword? Ewentualnie podbudować samoocenę Alex. Jego decyzja była wybitnie spontaniczna, ale właśnie postanowił, że dziewczyna spędzi dłużej czasu w pałacu, niż większość by przypuszczała. Miała potencjał, zwłaszcza z jego małą pomocą. No i złość wyżej urodzonych panien, które wylecą przed nią, będzie bezcenna!
Spojrzał na Elizabeth z zainteresowaniem, gdy poprosiła go do tańca. Zmiana rytmu muzyki dotarła i do jego uszu, choć jemu ta melodia nie była aż tak dobrze znana. Jednak wyciągnął rękę do młodej kobiety.
- W każdej chwili, panno Elizabeth. Nie cofam swojego słowa. - Zimne oczy księcia spoglądały na nią spod zaskakująco ciemnych rzęs, gdy książę skłonił się kurtuazyjnie. - A i cała przyjemność po mojej stronie - powiedział, prowadząc dziewczynę na parkiet. Po drodze zdążył tylko jeszcze spojrzeć na Alex i skinąć jej głową, niemo oraz grzecznościowo przepraszając za przerwanie rozmowy.


Blond włosy idealnie układające się na głowie, długie rzęsy, ciemne, niebieskie z domieszką szarości oczy, smukła sylwetka. Wzrost około 185 centymetrów
soundtrack: https://www.youtube.com/watch?v=tNveMjoSxp0

Offline

#72 2020-03-15 18:41:30

Elizabeth Goldensword
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-19
Liczba postów: 32
Właściciel: Neva
WindowsChrome 80.0.3987.132

Odp: Sala Wielka

Eli podała dłoń księciu, dając poprowadzić się na środek sali balowej. Już wcześniej czuła na sobie spojrzenia innych, ale teraz...Teraz wydawało się, że patrzy na nich całe królestwo. Prawie żałowała, że postanowiła wyciągnąć księcia do tańca. Jednak musiała sobie poradzić z rosnącą presją. Powoli, tak by było to jak najmniej widoczne wzięła głęboki oddech i podniosła głowę, również bezwiednie ściskając nieco mocniej dłoń księcia. Gdy dotarli na wybrane przez księcia miejsce, ustawili się we właściwe pozycje, blondynka położyła dłoń na książęcym ramieniu, a on ułożył swoją rękę na jej talii.
-Dziękuję za poświęcony mi taniec, Wasza Wysokość-powiedziała, gdy zaczęli tańczyć-Nigdy nie spodziewałam się, że będę tak denerwować się podczas balu.-rzuciła żartobliwie, jednocześnie odrobinę przyznając się do swojej niepewności.
Oczywiście nie pokazywała strachu po sobie, więc gdy książę podniósł dłoń, z gracją wykonała obrót, wprawiając sukienkę w ruch.
W głowie jednak bała się, tak jakby była znów na swoich pierwszych lekcjach tańca, że podepcze monarsze buty. Zerknęła na blondyna, próbując odgadnąć jego emocje.
-Czy Wasza Wysokość lubi bale, taniec?-spytała, chcąc wiedzieć więcej.

Offline

#73 2020-03-26 15:39:02

Vincent Andegawen
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 40
WindowsOpera 67.0.3575.97

Odp: Sala Wielka

Gdy prowadził piękną Elizabeth, czuł jak oczy wszystkich Rywalek wbijają się w niego i jego towarzyszkę. Ach, ileż myśli się teraz roi w ich głowie, zachwyt nad ich kreacjami, nad jego perfekcyjnym wyglądem, zawiść skierowana w stronę jego partnerki do tańca. Kąśliwe uwagi szepnięte do swej towarzyszki, złośliwy chichot by zamaskować strach przed przegraną. Tak, moje drogie panie, to jest walka o śmierć towarzyską i życie na piedestałach. A wasza konkurentka właśnie wysunęła się o głowę. Pewnym krokiem skierował ich na sam środek sali, inne tańczące pary usłużnie usuwały mu się z drogi. Stanęli i przyjęli perfekcyjną pozę, niczym z podręcznika jak zniszczyć wszystkim wokół samoocenę. Ich ciała się dotknęły w formie, która normalnie byłaby niedopuszczalna - jego ręka na jej talii, jej dłoń na ramieniu monarchy. Odczekał chwilę, aż rozpocznie się nowy takt w piosence, by śmiało poprowadzić dziewczynę do tańca. Rytm był żywy i wymagający skupienia, by z niego nie wypaść, by w odpowiedniej chwili ruszyć stopę, rękę, zawirować suknią - och, jak ta suknia wspaniale się prezentowała! A Elizabeth zdołała jeszcze wpleść między nuty muzyki własne słowa. Ta dziewczyna się nie ociągała w wygraniu rywalizacji.
- Cała przyjemność po mojej stronie, zapewniam. - Szarmancki ton, żywe spojrzenie i szczery, a przede wszystkim zaskakująco nieperfekcyjny uśmiech. Nawet Vincent nie potrafił być na tyle sztuczny, by tak żywo prowadzić swą partnerkę, rozmowę, a na dodatek panować nad własną mimiką. Nie kojarzył tej melodii zbyt dobrze, ale naprawdę wpadła mu w ucho. Nie wiedział, czy to czar muzyki, czy dziewczyny naprzeciwko niego, czy zazdrosnych twarzy w tle, ale naprawdę mu się to podobało.
- Denerwować? - rzucił w przerwie między gwałtownymi ruchami - Wydawało mi się, że ze wszystkich panien akurat ty masz dziś najmniej powodów do zdenerwowania. - Gdzieś między obrotem panną a szybkim wypadem zgubiły się konwenanse i formy grzecznościowe.
- Wbrew pozorom, na królewskich salonach nie ma tak dużo miejsca na rozrywki. A zwłaszcza takie, na których pojawiają się nowe twarze. Bale zawsze były czymś ekscytującym dla mnie - przyznał Vincent. - A dzisiaj? Bal ze wszystkimi moimi pięknymi paniami? To chyba najlepsze przyjęcie, jakie mi się przydarzyło w życiu.
Nawet nie potrafił powstrzymać swojego entuzjazmu, czując jak ruch i muzyka przemawiają do jego serca, a piękna dziewczyna dotrzymująca mu kroku wcale nie pomagała w utrzymaniu siebie na wodzy. Czyżby Elizabeth odkryła to rzadkie coś, co sprawiało, że perfekcyjny do bólu książę wreszcie stawał się żywą osobą z krwi i kości?


Blond włosy idealnie układające się na głowie, długie rzęsy, ciemne, niebieskie z domieszką szarości oczy, smukła sylwetka. Wzrost około 185 centymetrów
soundtrack: https://www.youtube.com/watch?v=tNveMjoSxp0

Offline

#74 2020-03-26 20:43:09

Elizabeth Goldensword
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-19
Liczba postów: 32
Właściciel: Neva
WindowsChrome 80.0.3987.149

Odp: Sala Wielka

Cały lęk i niepewność zniknęły, gdy zobaczyła uśmiech księcia, był inny od wcześniejszych. Książę nie pilnował się, jak zawsze pozwalając emocjom wypłynąć na powierzchnię. Ileż dziewczyn zakochałoby się, od jednego zerknięcia na ten widok. Eli mimowolnie również zrzuciła swoją maskę perfekcji i prawdziwe szczęście zagościło na jej twarzy, gdy wirowała do jednej ze swoich ulubionych melodii. Zaśmiała się lekko na słowa księcia.
-Chociaż dworskie życie nie jest mi obce, taniec z księciem nie jest rzeczą zwyczajną.-odparła, spoglądając na księcia błyszczącymi oczami spod ciemnych rzęs.
Dodatkowo, jeśli książę okazuje się wspaniałym tancerzem. Dziewczyna chyba nigdy nie czuła muzyki i swojego partnera, tak jak dzisiejszego wieczoru. Ta noc mogłaby trwać w nieskończoność, pomyślała. Przestała myśleć o swoich planach, taktykach na zdobycie korony, pozwalając by ten magiczny moment przysłonił to wszystko.
-Też uważam, że jest to jeden najwspanialszych balów.-przyznała.
W tym momencie czuła się dużo swobodniej przy Vincencie, widząc jego zachowanie. A więc tak wyglądał prawdziwy książę...Wydawał się bezbronny i zarazem prawdziwy, emocje odmłodziły go, pozwalając Eli zobaczyć młodego mężczyznę, a nie przyszłego władcę. Ona również była w pełni sobą, jej ruchy nie były wyćwiczone i przemyślane, lecz poniesione muzyką. Czuła na policzkach lekkie rumieńce od szybkiego tańca, kilka pasmków włosów uwolniło się z upięcia, pod wpływem wielu obrotów, lecz nie zwracała na nie zbytniej uwagi. Za to na ustach pozostawał szeroki uśmiech zachwytu i ekscytacji.
Tańczyli nie ustępując tempa, wykonując kroki perfekcyjnie, niesieni melodią wirowali po sali balowej w otoczeniu innych par. Pozostali nie byli jednak istotni i Elizabeth spoglądała tylko na księcia, odkąd ich spojrzenia się skrzyżowały, uświadomiła sobie że mogłaby patrzeć na Vincenta w tej postaci przez długi czas.
Jedna z rywalek, niespodziewanie poproszona do tańca chętnie ruszyła na parkiet, widząc tańczącego księcia. Co prawda nie znała dobrze kroków, a żwawa muzyka sprawiała, że jej ruchy były szybkie i ostre, ale przynajmniej utrzymywała tempo swojego partnera. Przez cały czas prowadziła go w stronę pary tańczącej na środku sali, chociaż każda inna para zachowywała odpowiedni dystans. Była już bardzo blisko i mogła w końcu podziwiać księcia w tańcu, nie zwracała uwagi na swojego partnera, a już na pewno nie chciała patrzeć na zadufaną w sobie Dwójkę. Dlatego też nie zauważyła, że za chwilę wszystkie pary wykonają obrót, zbliżyła się jeszcze bardziej szybkim tanecznym krokiem i uderzyła w obracającą się Elizabeth z impetem. Może jednak zdawała sobie sprawę z ruchów tanecznych i chciała przytrzeć nosa blondynie, ale czy ktoś będzie mógł to udowodnić?
Eli tracąc równowagę od upadła na marmurową posadzkę, jej ręka wyślizgnęła się z dłoni księcia, czarna suknia rozłożyła się na podłodze. Zaskoczona nie miała szans dobrze zamortyzować upadku, przez co dłoń była nieodpowiednio wygięta gdy zetknęła się z marmurem. Wydała z siebie cichy syk, przyciskając rękę do klatki piersiowej i rozejrzała się szeroko otwartymi oczami po sali. Co się wydarzyło? Muzyka przestała grać parę chwil temu, a ludzie utworzyli wielki okrąg wokół nich, jedna z rywalek stała przy niej wydając się przerażona, ręką zasłaniała usta i nawet lekko się trzęsła, jednak jej oczy spoglądały na nią z czymś w rodzaju satysfakcji.

Offline

#75 2020-03-27 00:31:44

Vincent Andegawen
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-20
Liczba postów: 40
WindowsOpera 67.0.3575.97

Odp: Sala Wielka

Choć sam Vincent rzadko kiedy pokazywał swoje prawdziwe emocje, właśnie je uwielbiał dostrzegać w innych ludziach. Błysk w oku, mimowolny ruch ust, przelotne spojrzenie, barwa głosu. A przed sobą właśnie widział rumieniec Elizabeth, wolne kosmyki jej fryzury wirujące wraz z suknią, roziskrzone oczy. Czuł jej ciepło rąk i mocny chwyt, tańczył w rytm muzyki, w rytm ruchów blondynki, perfekcyjnie łącząc ruchy swego ciała z jej ciałem. Słyszeliście kiedyś, że taniec towarzyski pomaga redukować napięcie seksualne? To byłoby lepsze niż orgia. Większość panien, z którymi dotychczas tańczył w swym życiu, albo była zwyczajnie stara, albo za młoda i nieporadna, albo były zbyt przestraszone i wycofane. Ale Elizabeth... Ah, choć to on, zgodnie z tradycją, prowadził, czuł że jeśli by spóźnił się choć o ułamek sekundy, dziewczyna wyrwałaby się z jego rąk i niczym dzika klacz uciekła daleko od niego, więc musiał zebrać wszystkie swoje siły, całe swoje umiejętności, by zawsze być pół kroku przed nią, ujarzmiać jej eleganckie i żywe niczym ogień ruchy, utrzymać nad nią panowanie. Nigdy w życiu nie skupiał się tak na tańcu. Nigdy nie żył melodią i tańcem. Ile ta muzyka trwała, parę minut? Czy zaraz nie dobiegnie końca? Dla niego mogłaby trwać wieczność, choć jego oddech był już szybki, i nawet jego blada twarz ożywiona kolorem. Nie patrzył na nic innego, niż jej szeroki, najszczerszy uśmiech i oczy świecące ekscytacją. Był księciem. To był jego parkiet. Jeżeli w tej chwili uznał, że jedynie Elizabeth była godna jego uwagi, cała reszta świata musiała to uszanować.
Ale nagle ich symfonie ciał zakłócił intruz. Vincent zdążył ujrzeć przemianę w oczach blondynki, poczuł impet, gdy szarpnęła jego dłonią, a później pustkę, gdy wyślizgnęła się z jego ręki. Zdążył chwycić opuszkami kraniec jej sukni, lecz materiał był tak rozległy, że wcale nie uratowało to Elizabeth przed upadkiem. Dziewczyna z upadła na posadzkę, a Vincent w rozbiegu wykonał jeszcze dwa kroki, nim z piskiem skórzanych butów zatrzymał się. Chwilę zajęło mu zrozumienie, czemu nagle jego partnerka leżała na podłodze, bo przecież nie potknęłaby się o własne nogi! Oddychał szybko, jego niebieskie oczy były szeroko rozwarte, gdy nagle tłumek zaczął się zbierać wokół nich. Ale jedna para nie musiała się wcale ruszać daleko. Jedna z dziewcząt stała stanowczo zbyt blisko, uniosła rękę w geście winy, lecz jej oczy nie wyrażały skruchy.
Vincent zmarszczył brwi. Szybko ruszył w stronę Elizabeth i schylił się, by ująć jej rękę - oczywiście nie tą, którą przyciskała do siebie, nie był skończonym debilem - oraz delikatnie pochwycić za talię, podnosząc ją i pomagając wstać. Trzymał ją mocno, nawet nie pozwalając jej stanąć całkowicie samodzielnie na własnych nogach, a podtrzymując, na wypadek gdyby w jakiś sposób uraziła nogi.
A potem spojrzał na tą, która to wszystko spowodowała.
- Constanzia Bennett - zwrócił się do niej szorstkim tonem. Jeżeli dziewczyna drżała już wcześniej, to teraz stała się żywą galaretą. Vincent wciąż dyszał jeszcze od tak żywego tańca, jeszcze miał rozwichrzone włosy, ale jego oczy płonęły gniewem, a perfekcyjne brwi marszczyły się groźnie. Wszyscy stali bywalcy pałacu zamarli, widząc czystą furię w księciu, którego dotąd żaden uśmiech i żadne spojrzenie nie wyglądało na prawdziwe. Nawet nieświadome Rywalki patrzyły z niepokojem i zdziwieniem. Constanzia zaś cała zbladła i wyglądała, jakby zaraz sama miała się znaleźć na podłodze. - Czyżby panna nie wpadła na to, że w dobrym tonie jest zachowywać przynajmniej minimalny odstęp od innych tańczących par? Czy może tak bardzo pogubiła panna kroki? Czy cała ta cholerna Sala Wielka nie jest wystarczająco duża na to, by pomieścić pannę bez zagrożenia dla mnie i mojej towarzyszki? - Vincent najpierw ze wściekłością cedził słowa przez zęby, lecz z każdym kolejnym jego ton stawał się coraz głośniejszy i przejęty gniewem, z pewnością zwracając uwagę każdego, kto jeszcze nie zdołał się zainteresować tym przypadkiem. Nieszczęsna Rywalka ruszała niemo ustami, szukając właściwych słów, jednak ostatecznie tylko schyliła głowę, ukrywając napływające łzami oczy.
- Ja... Ja przepraszam, Wasza Wysokość - wydukała w końcu cicho, lecz to nie uspokoiło wcale księcia.
- Przeprosiny należą się przede wszystkim pannie Elizabeth - zawyrokował bez krztyny litości dla dziewczyny.


Blond włosy idealnie układające się na głowie, długie rzęsy, ciemne, niebieskie z domieszką szarości oczy, smukła sylwetka. Wzrost około 185 centymetrów
soundtrack: https://www.youtube.com/watch?v=tNveMjoSxp0

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum