Będziemy pisać, będziemy tworzyć dziwne rzeczy i będziemy się świetnie bawić <3
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Ulica przed Instytutem.
Chciałabym dodać jakiś głęboki cytat, ale wciąż myślę o człowieku w szafie.
Offline
W końcu jednak Max ją przepuścił, więc wyszła pierwsza. Odsunęła się od pojazdu i zaczekała na niego, wyszedł jako ostatni tuż przed odjechaniem autobusu. Musi być niezwykle miłym człowiekiem, tak czekać aż inni wysiądą najpierw, trzeba mieć dużą cierpliwość, niektórzy naprawdę nie potrafią się poruszać po takich przestrzeniach. Prychnęła z pogardą, na wspomnienie wszystkich takich momentów.
-Czyli Willy dalej nam nie towarzyszy, co?-spytała, chociaż było to raczej oczywiste, skoro nie wysiadł razem z nimi.
Czy to oznaczało, że jego kłopoty nie były prawdziwe? Co próbował osiągnąć? Przynajmniej nieco zmniejszyła się szansa, że Max i Willy współpracowali ze sobą, by jej coś zrobić. Lisa nieco odetchnęła z ulgą. Wcześniej obecność czarnowłosego jej nie przeszkadzała, ale teraz mogłoby się zrobić niezręcznie albo nawet groźnie. Czuła się, jakby zrobiła ładny unik przed nadchodzącym ciosem. Jak w zbijaku. Złapała Maxa za nadgarstek i pociągnęła go za sobą, narzucając szybkie tempo, po czym skręciła w boczną uliczkę, prowadzącą do Instytutu. Budynek nie leżał konkretnie na głównej ulicy, raczej na jej krańcu. Tak jak się spodziewała nie było tam ludzi. Z jednej strony to dobrze, chociaż z drugiej zostali tylko we dwójkę. Cóż, jemu chyba mogła zaufać, poza tym raz jeszcze przypomniała sobie o swojej broni. Max jest przecież tylko wilkołakiem, da sobie z nim radę...Ta, na pewno. Przynajmniej jest blisko Instytutu. Odwróciła się w kierunku chłopaka i puściła jego rękę.
-Co to było, do cholery? Chyba miałeś rację, co do tego o świrze.-stwierdziła, marszcząc brwi-Myślisz, że próbował zrobić coś złego? Tobie? Mnie? Nocnym Łowcom?
Offline
Uśmiechnął się delikatnie.
-Najwyraźniej wysiada na następnym przystanku.
Dziewczyna zaskoczyła go, tak nagle łapiąc jego nadgarstek. Jakby nie mogła zwyczajnie ruszyć, poszedłby za nią. Może bała się, że ucieknie? Albo się zgubi? Nie jest aż taka fajtłapą, bez przesady! Posłusznie podążył za Lisą do momentu, gdy się zatrzymała.
-Mam dobry instynkt. - powiedział, krzywiąc się. Naprawdę miał rację. -Nie mam pojęcia, ale nie uważasz, że to naprawdę podejrzane? Skąd wiedział o Nocnych Łowcach? Skąd wiedział, że ty jesteś Nocnym Łowcą? - zamilkł nagle, przypominając sobie chłód chłopaka. Wciągnął ze świstem powietrze, uświadamiając sobie pewną rzecz.
-To był wampir. - oznajmił pewnym głosem -Był strasznie zimny, blady i do tego chodzi po nocy. No i to by wyjaśniało moją niechęć.
Pokiwał w zamyśleniu głową. Tak, to musi być to. Teraz wiedzą, skąd Willy znał Nocnych Łowców. Ale czemu akurat Lisa...? Spojrzał na dziewczynę z powagą.
-Słuchaj, nie wiem, o co chodziło, ale lepiej powiedz o tym jakiemuś innemu Łowcy. To mogła być jakaś pułapka. Na pewno nie chciał skrzywdzić mnie, myślał, że też jestem Nefilim. Pytanie jest inne... Chodzi o ciebie, czy ogólnie o Łowców?
Bursztynowe oczy i złote włosy opadające na twarz. Ma 180 wzrostu i jest bardzo chudy, lecz wynika to z jego szybkiego metabolizmu. Ubiera się raczej niedbale.
Offline
Wytrzeszczyła oczy, słysząc nową informacje. Willy był wampirem. Cóż, to całkiem dużo tłumaczy, chociaż sama nigdy by się nie domyśliła tego, chyba że by go dotknęła. Co to był za dzień? Spotkanie w przeciągu godziny wilkołaka i wampira, po raz pierwszy w życiu? Brawo, Liso, ty to masz szczęście. Jak zwykle. Chociaż zawsze jej się wydawało, że takie stwory będą bardziej...Krwiożercze? Czy coś w ten deseń. Dlatego po dołączeniu do Nocnych Łowców nieco zdziwiła ją wiadomość, że istnieją dobre "potwory", ale przynajmniej nie musi latać z bronią i zabijać wszystko co się rusza. Nie, zaraz, w sumie chyba trochę to robi. Westchnęła i skrzyżowała ręce na piersi. Skinęła głową.
-Tak zdecydowanie muszę o tym powiedzieć. Jeśli to była jakaś pułapka, to mam nadzieję, że działał na własną rękę. Aktualnie mamy całkiem dobre relacje z londyńskimi wampirami i mam nadzieję, że one tego nie zepsują.-zamyśliła się.
Teraz w Instytucie siedzi tylko Nick. Nie była pewna, czy będzie pomocny, czy w ogóle się tym przejmie albo zainteresuje. Z tego, czego zdążyła się dowiedzieć wynikało, że nie przepadał za tym, kim był. W ogóle za ideami Nefilim. Ale zawsze warto próbować, aktualnie jest jedynym Nocnym Łowcą, którego może powiadomić, a przecież o to w tym momencie chodzi. Cóż z Maxem, na pewno będzie wyglądać bardziej przekonująco. Ewentualnie, może uda się jej przekupić go herbatnikami. To będzie plan B.
-Idziesz ze mną? Twoja obecność może nieco podnieść wartość moich "zeznań". W końcu, to ty mnie powiadomiłeś, że jest wampirem.-spojrzała pytająco na Maxa, robiąc już pierwszy krok w kierunku Instytutu.
Ostatnio edytowany przez Lisa Brighthill (2015-12-15 16:55:25)
Offline
Zastanowił się chwilę, po czym wzruszył ramionami.
-Czemu nie? Tylko... - spojrzał na dziewczynę, a w jego wzroku kryło się wiele wątpliwości -Jesteś pewna, że nie będę źle widziany w Instytucie?
Nie, żeby tak często miał kontakt z Nocnymi Łowcami. Ale za to często spotykał Napoleona, których ich zwyczajnie nienawidził.
Bursztynowe oczy i złote włosy opadające na twarz. Ma 180 wzrostu i jest bardzo chudy, lecz wynika to z jego szybkiego metabolizmu. Ubiera się raczej niedbale.
Offline
Słysząc, niepewność Maxa, odwróciła się do niego i zastanowiła się mocno. Przypomniała sobie informacje, o wilkołakach, których dowiedziała się w Instytucie. Nie było z nimi większego problemu, zresztą te stworzenia zawsze były bardziej skore do współpracy od wampirów. Na miejscu był tylko tamten koleś, co znacznie ułatwiało sprawę w przypadku jakichkolwiek nieporozumień, Nick raczej nie rzuci się na chłopaka, bez zadawania pytać, prawda? Była przekonana, że wystarczy tylko trochę oświecić Nicka co do dobroci wilkołaka, przecież akurat on, na pewno nie należy do tych stereotypowych Nocnych Łowców, którzy wszystkich prócz ludzi chcą palić na stosach. W końcu Max jej pomógł i to bardzo, i nikt nie powinien źle go traktować, po tym co zrobił.
-Nie martw się, jestem pewna.-uśmiechnęła się lekko- W końcu całkiem sympatyczny z ciebie gość.
Ostatnio edytowany przez Lisa Brighthill (2016-01-09 20:54:23)
Offline
-Um... - chłopak wyraźnie zmieszał się, ale też uśmiechnął -Dziękuję
W bursztynowych oczach mignęły wesołe ogniki. Miał szczerą nadzieję, że reszta Nefilim będzie myślała tak samo... Bo wedle relacji Napoleona przywitają go srebrem i widłami. Ale według Napoleona Lisa zapewne była pułapką na nieostrożnych i przepełnionych żądzą Podziemnych. Mentalnie żył on w dziwnych czasach. Choć Lisa faktycznie była ładna.
PO TRZECH MIESIĄCACH UDAŁO IM SIĘ DOTRZEĆ DO BRAM INSTYTUTU
Max zatrzymał się i spojrzał na dziewczynę, czekając, aż otworzy ona wrota.
Bursztynowe oczy i złote włosy opadające na twarz. Ma 180 wzrostu i jest bardzo chudy, lecz wynika to z jego szybkiego metabolizmu. Ubiera się raczej niedbale.
Offline
Dotarli pod drzwi Instytutu, to był jedyny budynek w Londynie, który zachwycił ją i przeraził jednocześnie, gdy zobaczyła go po raz pierwszy. Teraz zawsze gdy wchodziła do środka czuła podobne emocje, ale również dziwne poczucie bezpieczeństwa. Nacisnęła pewnie klamkę i pchnęła wrota, które skrzypnęły pod jej naciskiem. Ogromnie podobał jej się pomysł, że drzwi mogą otworzyć jedynie Nocni Łowcy, ktoś bez krwi Nefilim nie mógł tak po prostu wejść do środka, a jeśli ktoś ją miał to...Nie musiał przejmować się kluczami. Lisa nawet nie była pewna, czy ten budynek posiada klucze do frontowych drzwi. Gestem ręki zaprosiła Maxa do środka.
-Witamy w londyńskim Instytucie.-powiedziała z uśmiechem
(OŁ JE, CAŁE TRZY MIECHY WRACANIA ZE SOPŻYWCZAKA + PLUS ZAPOMNIAŁAŚ DODAĆ POCHODNI DO TEGO WŚCIEKŁEGO TŁUMU xD)
Offline
Strony: 1